22 kwietnia 2014

Rozdział 10 - 4x13 - "Caroline, zagrasz ze mną?"

Wiitajcie! Wybaczcie że tak długo, ale to zamierzony efekt. W następnym rozdziale, już 11!! Będzie ciuuut więcej akcji, mam nadzieję, że rozkręci się to z czasem. DZIĘKUJE WAM ZA TYYLE WYŚWIETLEŃ!!!! JESTEŚCIE CUDOWNI! Wskoczyło nam: 5,707
Dziękuje wam! 

ZAPRASZAM! :) - http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/



*Caroline*


*Muzyka w tle*



Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nie po tym co mi powiedział i nie po tym, co mi się śniło. Postanowiłam traktować go jak powietrze, co nie było łatwe. 
- Caroline, nie możesz być na mnie zła za to, że powiedziałem Ci prawdę. - mruknął uśmiechając się niewinnie
Patrzyłam nieobecnym wzrokiem w szklankę udając że go nie widzę i nie słyszę. Było to cholernie trudne zadanie, ale jak na ironie, czekałam na wybawienie ze strony młodszego Mikaelsona. Po chwili niezręcznej ciszy, mój wybawiciel jakby czytał mi w myślach. Pojawił się obok mnie, a w ręku trzymał kij do bilarda. 
- Caroline, zagrasz ze mną? - zapytał uśmiechając się czarująco. Nie mogłam zaprzeczyć, był przystojny, a na dodatek był w moim wieku.  
- Chętnie, a co powiesz na zakład? - posłałam mu zaczepne spojrzenie, czekając na odpowiedź z jego strony.
- Jeśli ja wygram, co jest oczywistym, spędzasz ze mną kolejny dzień. A... - nie dane było mu dokończyć, ponieważ przerwałam nim zaczął. 
- A jeśli ja wygram, bo nie masz ze mną szans, to stawiasz mi bourbona. - powiedziałam uśmiechając się zaczepnie.
Obok nas, jak powietrze, czyli jak chciałam, stał Klaus. Kompletnie wyłączony z rozmowy, przyglądający się nam z piorunami w oczach. Czyżby był zazdrosny o swojego brata? Myślałam że wybuchnę śmiechem. 


***


Czas leciał wolno, ale przyjemnie. Kol był dobrym przeciwnikiem, ale ja wcale nie byłam gorsza. Okazało się że to ja wygrałam, dlatego po odejściu od stołu, zamówił mi drinka. Ustaliliśmy że dam mu znać, co sądzę o jutrzejszym dniu. Wymieniliśmy się numerami telefonów. To było dziwne. Przez cały wieczór o tym nie myślałam, aż do teraz. Co ja do cholery robiłam?! Bawiłam się w najlepsze, jak gdyby nigdy nic z pierwotnym, psychopatycznym, wampirem?! To było i jest chore! Ale...podobało mi się. W towarzystwie Kola czułam się swobodnie. Co było dość dziwne. Może to dlatego że byliśmy w tym samym wieku? Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, ale postanowiłam przestać męczyć się myślami na zapas. Całkowicie o nim zapomniałam. Klaus. Wyparował, a ja nawet nie zorientowałam się kiedy! Cholera! A Tyler? Czy to była prawda? Czy miał romans z tą likantropką? Czy Klaus mówił prawdę? Tyle pytań krążyło po mojej głowie, nie dość że co chwilę dochodziły nowe, to na żadne z nich nie umiałam odpowiedzieć. Moje rozmyślania przerwał Kol, który od początku tego wieczora, czarował mnie swoim uśmiechem i błyskiem w czekoladowych oczach.
- Co się stało blondi? Czyżbyś się zamyśliła? - zapytał śmiejąc się pod nosem.
- Kolejny Damon. - mruknęłam zirytowana pod nosem. Damon też mnie tak nazywał, co mnie irytowało, ale po czasie przyzwyczaiłam się, lecz myśl, że kolejny wampir miał mnie tak nazywać...nie, tylko nie to!
- Wybacz, ale będę się powoli zbierać. Mama się pewnie martwi, poza tym za dużo wypiłam. - odparłam posyłając mu przepraszający uśmiech. Zbierając swoje rzeczy, w tym telefon,  na którym zaświecił wyświetlacz pokazała się 22:45. Cholera, mama mnie zabije - pomyślałam. Gdy wstałam z zamiarem wyjścia z lokalu, drogę zagrodził mi Kol. Ucałował moja dłoń i zniżonym głosem do uwodzicielskiego szepnął, a raczej mruknął:
- Dziękuję za niesamowicie wspaniały dzień, Caroline. - i wyparował. Zaskoczona tym faktem skierowałam się do wyjścia. 
Postanowiłam pobiec do domu w wampirzym tempie, tak też uczyniłam. Gdy znalazłam się w domu, mama spała, chrapiąc przy tym niemiłosiernie. Weszłam do pokoju i pierwsze co zrobiłam to sięgnęłam po telefon. I wstukałam nowo zapisany numer. Kol.
Po kilku sygnałach odebrał.
- Caroline! Jednak podjęłaś decyzje? - przywitał mnie jego radosny głos.
- Um...tak. Ale dzień bez alkoholu. Nie chcę popaść w nałóg. - powiedziałam uśmiechając się pod nosem. Kol wprawiał mnie w dobry nastrój, za co byłam mu wdzięczna.
- Zobaczę, co da się zrobić. Miło mi się spędza z tobą czas. Na początku myślałem, że jesteś głupią, pustą blondynką, ale zmieniłem zdanie. Poza tym, świadomość że mój braciszek dostaje wypieków, na samą myśl o tym że spędzam z tobą czas...bezcenna. - rozmarzonym głosem, roześmiał się dźwięcznie.
- Czy to nasze drugie spotkanie, nie brzmi jak randka, Panie Mikaelson? - mruknęłam zalotnie do słuchawki telefonu. 
- Zawsze może się takie stać, Panno Forbes. - odpowiedziała mi tym samym. Zaśmiałam się dźwięcznie i chciałam już kończyć, ale Kol najwyraźniej miał mi coś jeszcze do powiedzenia. 
- A co powiesz na jakiś spacer? W końcu nie chciałaś alkoholu? - zapytał całkiem poważnie. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i odparłam.
- Może być, ale wieczorem. Do zobaczenia. - pożegnałam się i kliknęłam czerwoną słuchawkę. 


*Klaus*



Kto by przypuszczał? Kol i Caroline. Mój braciszek zauroczył się piękną blond-włosą. Mój gniew sięgał zenitu. Może to i było głupie, ale nie była mi obojętna, o czym dobrze wiedziała, bezczelnie z nim flirtowała! Na moich oczach! Byłem obrzydliwie zazdrosny, dlatego musiałem się wyżyć. Po tym, jak Caroline zaczęła mnie ignorować, bo była zbyt zajęta zalotami mojego brata, wyszedłem z baru by się wyżyć. Nie musiałem długo czekać. Pod barem stała dziewczyna z chłopakiem. Musieli być razem, bo obściskiwali się gdzie i jak popadnie. Choć nie ukrywam, że miałem wątpliwości co do tego. W dzisiejszych czasach każdy tak robił, nie trzeba było być razem. 
- Witajcie! - przywitałem ich po przyjacielsku. 
- Szukasz problemów, koleś? - ryknął na mnie wyższy o głowę, umięśniony brunet. Zacząłem się śmiać. Chłopak miał niezłe poczucie humoru.
- Ja? Skądże, po prostu jestem głodny. - odparłem beztrosko, na co chłopak skrzywił się. 
- Spadaj, jesteśmy zajęci. - warknął. Złapałem go za ramie i spojrzałem w oczy. 
- Nie krzycz. - szepnąłem niczym czarny charakter w horrorze. Na moje słowa, źrenice chłopaka rozszerzyły się, by potem mogły się zwężyć i wrócić do normalnej wielkości. Grzecznie posłuchał. Spojrzałem od niechcenia na dziewczynę i zarządziłem to samo.
- Idziecie za mną. - dodałem i ruszyłem w stronę lasu. 

8 komentarzy:

  1. No, no powiem Ci , że super rozdział,naprawdę. Baardzo mi się podoba jak Kol flirtuje z Caroline. Jest to tak cudownie opisane :) Czekam na kolejny z ogromną niecierpliwością ♥ A Klaus.. hmm trochę mi go szkoda, ale dziwne , że nie zareagował na to wszytko wybuchem gniewu, szałem morderczym czy czymś w tym rodzaju. Zapraszam Cię bardzo, bardzo serdecznie na moje blogi :)
    www.thestorydamonasalvatore.blogspot.com ( nowy rozdział )
    www.from-now-you-must-trust-me.blogspot.com
    www.klauspierwotnahybryda.blogspot.com
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu... Kol & Caroline... I think I like it :D Ale tak jak powiedziała kiedyś tam Julie Plec - Caroline ze wszystkimi ma chemię. Cholercia. :p Nie no, strasznie podoba mi się to połączenie. :D Dobrze widzieć Klausa zazdrosnego, ha! Niech się nauczy, że nie wszystko można mieć od razu. :D BTW. Cieszę się, jak głupia, że dodałaś rozdział! :D Ale... czy on nie jest 10? Znaczy poprzedni był 9. :o Chyba że to jakaś druga część, czy coś. Nie wnikam. Tak tylko mówię. :D Dalej... Kurczaki, w Care odezwała się flirtarska (czy coś xD) strona. W sumie wcześniej też taka była, ale co tam. xD Do Klausa taka nie jest! A ja zaczynam sądzić, że Kol bierze ją na poważnie. Choć szczerze bałam się, kiedy powiedział "Poza tym, świadomość że mój braciszek dostaje wypieków, na samą myśl o tym że spędzam z tobą czas...bezcenna." byłam normalnie przekonana, że Caroline zaraz wybuchnie gniewem, jednak nie. :D Świetny rozdział! <3 Nie zapominaj, że TY też jesteś CUDOWNA. <3
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów i wszystkiego, co zapragniesz. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział <3
    Kol i Caroline...
    To moze być ciekawe ;pp
    Klaus zazdrosny ^_^
    Szczerze to w serialu lubiłam Kola ale dzieki Twojemu blogu po prostu go kocham <3
    "Poza tym, świadomość że mój braciszek dostaje wypieków, na samą myśl o tym że spędzam z tobą czas...bezcenna."----->> Ten tekst wymiata <3
    Masz naprawde wielki talent pisarski ^^
    Oddaj mi go XD
    Pisz, pisz i jeszcze raz pisz bo na serio Ci to genialnie wychodzi *_*
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;**
    Życzę Ci mnóstwo weny *O*
    Pozdrawiam Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo podoba mi sie ten blog, niech Kol i Caroline będą razem :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się ciesze że napisałaś miswój link. Bradzo niecodzienny paring mnie przyciągnął.Jeszcze nigdy nie czytałam opowiadania w którym był paring Kol+Carolina ,ale bardzo mi się to podoba. Kol to jeden z moich ulubionych bohaterów TVD ,a na większośi blogów łączono go z Eleną której nie znoszę. Poza tym tworzysz fajne napięcie i świetnie piszesz. Informuj mnie o kolejnych rozdziałach ,bo to opowiadanie jest naprawdę wciągające.
    http://katherine-pierce-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Wow! Wow! Co najważniejsze mamy tu Kola, którego ubóstwiam i kocham Cię za umieszczenie Nathaniela Buzolica w opowiadaniu. Co do połączenia go z Caroline, strzał w dziesiątkę, kocham ją i chyba bardziej pasuje do Kola niż do Klausa ♥ Ale ja zupełnie nic nie sugeruje! :) No i w ogóle są tacy słodcy, ta ich rozmowa, no zakochałam się, no i Klaus nerwusek, myślę że dozie do spięcia, czyżby Kol znów wylądował w trumnie? -.-
    Czeeeeekam na więcej, dużo więcej, a już w ogóle Kola i Caroline, a idź napaliłam się na nich! :*
    Pozdrawiam i całuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Płaczę;(;(;( Klaus ze złamanym sercem, to prawie tak jakby mi ktoś je złamał:( Ale co jak co, musze Ci powiedzieć, że Caroline i Kol (niestety) są całkiem ładną parą (jeśli każdy z nich jest taki hot że omg to co się w sumie dziwić...)...
    Kol wprowadza taką świeżość i nowość, bo jest nieobliczalny i być może rzeczywiście ma dobre zamiary co do Caroline, której nie pomaga fakt, że jest wściekła na Klausa ;(
    Ohhh co będzie dalej?? Kończę i idę czytać bo już nie mogę usiedzieć na miejscu;* mściwy Klaus mrrr
    Magenta
    klaroline-love.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. hej :) zapraszam do czytania i obserwowania mojego bloga http://tvd-bonnie-kol-konnie.blogspot.com/ ja także czytam twój ^^:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy