25 maja 2014

Rozdział 13 - "Proszę, proszę. Kogóż my tu mamy, co?"


*Kol*


To było....dziwne. Dobrze wiedziałem, ba! nawet o to mi chodziło, żeby zbliżyć się do Caroline. Dla zabawy. Ale gdy ta drobna blond wampirzyca znalazła się centymetry od moich ust..Tak niewiele brakowało by ją pocałować.. Ale nie mogłem jej tego zrobić. Choć tak bardzo chciałem! To nie była zabawa. Caroline była dla mnie jak dobra znajoma. Oni, grupka nie nieustraszonych, durnych dzieciaków nazywa to przyjaźnią, tak? To chyba to. Nie ukrywam że Caroline mi się podoba. Jest piękna, mądra, potrafi żartować. Jest chyba...kimś więcej..Kiedy ja włączyłem uczucia?! Kurwa jak mogłem tego nie zauważyć!! To przez moje nagłe ożywienie. Kurtyna opadła, mury, które budowałem od tysiącleci, one opadły. A po części była to zasługa, słodkiej, drobnej, blond wampirzycy. Igrałem z ogniem. Z piekłem wcielonym! A był nim mój brat, Niklaus. Czuję miętę do Forbes, a ja ryzykuję spędzając z nią czas i stając pomiędzy nimi. Ale czy Caroline również czuła coś do tego dupka? Nic na to nie wskazywało, ale z tego co pamiętam chodziła z tym psem, jak mu było na imię? Taylor, Tyler? Taa, Tyler Lockwood, syn burmistrz Lockwood, która ostatnio lubiła pływać.. Dlaczego się tym przejmuję? I co mnie obchodzi jakiś wilczek?! Muszę to zakończyć, to ostatni taki wypad. Chciałbym jeszcze pożyć, a z tego co widzę Klaus jest wkurzony nie na żarty. Lepiej mu nie podpadać.

***


Gdy dotarliśmy na miejsce, delikatnie odczepiłem wbijające się w moją skórę paznokcie Caroline i postawiłem ją na ziemi. Znajdowaliśmy się przed rezydencją mojego rodzeństwa, w którym jak na razie mieszkaliśmy tylko z Nickiem. Spojrzałem na blond-włosą i ujrzałam zaskoczenie z domieszką strachu. Czyżby bała się, że zastaniemy mojego braciszka? Przy niej nie odważy się nic zrobić. Wątpię w to.
- C-czy my musimy iść do twojego domu? - zapytała drżącym głosem. Postanowiłem zrobić coś na pozór normalnego, aczkolwiek bardzo ryzykownego, zważywszy na całą tą pokręcona sytuacje.
Zbliżyłem się do niebieskookiej, która stała niczym słup soli w murowany w chodnik, patrząc z przerażeniem na posiadłość oddaloną od nas o niecałe dwieście metrów. Pierwszy raz tak się stresowałem, jeśli chodziło o kobiety. W zasadzie to nigdy. Objąłem ją delikatnie i przygarnąłem, aby dodać jej otuchy. Caroline zaskoczona moim nagłym okazaniem miłosierdzia, uśmiechnęła się nieśmiało, a na jej policzkach zakwitły delikatne rumieńce. Odwzajemniłem uśmiech a dziewczyna zaśmiała się pod nosem.
- Co Cię tak śmieszy? - zapytałem zdezorientowany zachowaniem blondynki.
- Nic. Po prostu....jesteś taki inny. Miły, sympatyczny, zabawny. Myślałam że jesteś... - zawahała się biorąc głęboki wdech.
- Aroganckim dupkiem, któremu w głowie tylko jedno. - dokończyłem za nią. 
- Mniej więcej. - przyznała speszona.
- To jak. Idziemy czy będziemy tak stać? - zagadnąłem i w wampirzym tempie znaleźliśmy się przed drzwiami rezydencji.
- Panie przodem. - powiedziałem przepuszczając w drzwiach Caroline i uśmiechając się do niej szarmancko.
- A więc? Po co tutaj przyszliśmy? - zapytała rozglądając się po wielkim, jak dla mnie badziewnym, aczkolwiek wygodnym salonie.
- Pomyślałem.. - zacząłem nieśmiało. - że może obejrzymy jakiś film - jeszcze nigdy tak się nie speszyłem. Przy Caroline..nie potrafiłem wykrztusić z siebie słowa! Co się ze mną działo?! Co ona ze mną robiła? 
- Słyszysz to samo co ja? - usłyszałem z góry głosy. To Klaus i ...? Czyżby przyprowadził jakąś panienkę do domu? Uuu, no to się porobiło. Jak Caroline go zobaczy...
- Tak. Cholera Kol! Myślałam że będziemy sami. - palnęła waląc się otwartą dłonią w czoło. - To nie tak miało zabrzmieć. - zarumieniła się jeszcze bardziej na co się zaśmiałem. - Wiesz kto to? Nie za bardzo słyszę. 
- Tak wiem. - odparłem szczerząc się jak obłąkany psychopata. W zasadzie byłem nim, tym psychopatą, ale nie byłem obłąkany. Jeszcze.
Ruszyliśmy jasnymi marmurowymi schodami na górę, w celu sprawdzenia, kto jest jeszcze w domu oprócz nas. Zdawałem sobie sprawę z tego że to Niklaus baluję z jakąś panienką, tylko nie wiedziałem jaką. Kojarzyłem skądś ten okropnie irytujący głosik. Poza tym, ciekawość wyżerała moje wnętrzności. Byłem ciekaw, dlaczego mój braciszek sprowadza sobie laskę do domu, skoro jest zadurzony w Caroline? Czyżby próbował się pocieszyć? 
Nakazałem być cicho blondynce, która szła krok w krok za mną i poczekać przed drzwiami. Uśmiechnąłem się zawadiacko i wparowałem do pokoju mojego brata nawet nie pukając. 
- Proszę, proszę. Kogóż my tu mamy, co? Mój braciszek w negliżu z... - wskazałem palcem wskazującym na kurewkę, która leżała wtulona w mojego brata. Dziewczyna była wystraszona. Ba! Sapała ze strachu! 
- Hayley - warknęła maskując strach. Słabo jej to wychodziło.
- z Hayley, kiedy my, drogi bracie - spojrzałem na Nika, który wyglądał na mocno zirytowanego całą tą sytuacją. - mamy gościa. - miałem właśnie wspomnieć o Caroline, gdy ta nagle wyskoczyła jak proca. Caroline w zmaterializowała się koło mnie z szokiem wypisanym na twarzy.
- Hayley? Klaus?! - spojrzała na niego z wyrzutem i bólem w oczach. Czyżby się przejęła? 
- Caroline! - mina mojego brata była bezcenna, ale i tak było szkoda mi dziewczyny. Mam na myśli blondynkę, nie puszczalską brunetkę, która panoszyła się w łóżku mojego starszego brata. Był zszokowany równie mocno co sama niebieskooka. Zakryła oczy dłońmi by nie patrzeć na ten cyrk. Dobrze zrobi.
- Wybaczcie że wam przeszkodziliśmy. - oznajmiła po chwili przesłodzonym tonem. Z mojego długoletniego doświadczenia z kobietami wiem, że jeżeli kobieta mówi słodko, jakby wypluwała cukier, albo rzucała tymi małymi torcikami, to jest wkurzona niczym osa, a nawet gorzej. Wtedy najlepiej zejść im z drogi bo mogą Cię użądlić. A co gorsza zabić... - Myśleliśmy, że będziemy sami, prawda Kol? - zapytała skupiając na mnie swoje spojrzenie.
- Tak cukiereczku. Ale Nick nas wyprzedził. - odparłem nieźle rozbawiony miną mojego brata.
- Caroline, musimy porozmawiać. - zaczął tak, jakby chciał się tłumaczyć z tego że przespał się z tą puszczalską... I to ja jestem ten młodszy i głupi? Wypraszam sobie! 
- Hayley, skoro ty jesteś tutaj, to gdzie jest Tyler? Podobno razem wyjechaliście...Jest w mieście?! - zapytała nagle ożywiona, jakby zdała sobie z czegoś sprawę.
- Tak, jest w mieście, ale długo tu nie zabawimy. - odparła szczerząc się szyderczo.
 Nie mogłem patrzeć jak ta dziwka drwi z Caroline. W mgnieniu oka pojawiłem się przed łóżkiem koło Hayley, by zaraz po tym rzucić nią niczym szmacianą lalą na drugi koniec pokoju. Podbiegłem do niej, po czym chwyciłem mocno za szyje i przygniotłem do ściany.
- Jeżeli jeszcze raz powiesz coś, co nie spodoba się mnie i Caroline to osobiście pozbędę się tej twojej ślicznej czuprynki. Zrozumiano? - wycharczałem jej prosto w twarz. Uniosłem ją wyżej, przez co wilkołaczyca zaczęła się robić sina. 
 - Kol, puść ją. Zwykłe uduszenie to dla niej zbyt łagodna i przyjemna śmierć. - poprosiła chłodno Caroline. Zaskoczony słowami dziewczyny, puściłem Hayley, a ta opadła na podłogę łapiąc się za gardło i klęcząc przede mną.
- Jak to my? Mów, albo nawet Klaus Ci nie pomoże. - warknęła znajdując się koło mojego boku.
- No wiesz... - zaczęła z drwiącym uśmieszkiem. - Ja i Tyler jesteśmy razem od roku. - oznajmiła dumnie czekając na reakcję blondynki.
Wyglądało to jak scena z badziewnej telenoweli. Może i nie mam duszy, ale aż takim potworem nie jestem. Było mi nadzwyczajnie w świecie żal Caroline. 
- Care, wszystko w porządku? - zapytałem po chwili. Caroline stała osłupiała i patrzyła na Hayley jakby chciała ją zabić.
Nagle dziewczyna klęknęła przed Hayley i szepnęła jej coś na ucho. 
- Jeśli zobaczę cię w Mystic Falls jeszcze raz, albo gdzieś gdzie będziesz w zasięgu mego wzroku, to lepiej uciekaj, bo obiecuję że cię zabiję. Tyler Ci  nie pomoże. - powiedziała cedząc przez zęby. Wstała biorąc głęboki wdech i spojrzała na mnie oczami w których było pełno smutku.
- Idziemy do mnie? - zapytała czekając na moją odpowiedź. 
- Dobry pomysł, ale po drodze, wstąpimy do Grilla po kilka flaszek. - odparłem uśmiechając słabo. 
- Do widzenia braciszku, miłej balangi! - krzyknąłem i w wampirzym tempie wybiegliśmy z rezydencji kierując się do Grilla.
Gdy byliśmy na miejscu, kazałem Caroline poczekać przed wejściem, a sam wszedłem do środka. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem po podejściu do baru, to zahipnotyzowanie barmana i wzięcie dwóch butelek bourbona i soku na koszt firmy.  
- Znowu idziemy do lasu? - zapytała drżącym głosem. Gdy podszedłem bliżej zauważyłem że płaczę. Tylko nie to! Nienawidzę, gdy kobieta płaczę. Nie wiem jak mam się zachować. Kurwa!
- Ej, kochanie, czemu płaczesz? Przez mojego dupowatego braciszka? - spytałem podchodząc do niej na tyle blisko, by móc otrzeć jej łzy z policzka. - Nie marnuj na niego łez. Mój braciszek to skończony debil. - dodałem żeby ją pocieszyć. Zadziałało, bo dziewczyna zaśmiała się przez łzy, a po chwili zrobiła coś, czego się w tamtej chwili nie spodziewałem. Przylgnęła do mnie niczym dziecko do pluszowej zabawki. Po chwili wahania poklepałem ją lekko po plecach, a następnie przytuliłem. Wciąż byłem zszokowany. Ona...mnie przytuliła?! Sama z siebie?! 
- Nie! Nie obchodzi mnie Klaus! Tyler....on...mnie zdradzał przez...rok! Jeden długi, pieprzony rok! Jak mógł?! - wykrzyczała mi w tors dławiąc się przy tym łzami. Pogłaskałem ją pocieszająco po głowie i zbliżyłem usta do jej ucha. 
- Pozwól kochanie, że zaniosę nas do twojego domu, co? Może u ciebie obejrzymy film? - zapytałem nadal głaszcząc blondynkę po głowie. Kiwnęła głową na znak że się zgadza, i po chwili znajdowaliśmy się pod jej domem.

________________________________________________________________________
HEJ HAJ HELLOŁ! :D Tak wiem, króciutko, ale nie tak jak kilka rozdziałów wstecz! Zawsze coś ^^ Piszcie co sądzicie o zaistniałej sytuacji po wyżej... Tak wiem, wulgaryzmy, lecz myślę że do Kola są one jak najbardziej wskazane xd. Co sądzicie o moim nowym blogu? Jeśli nie mieliście okazji na niego wpaść, to zapraszam i czekam na wasze komentarze tutaj i tam :> POZDRAWIAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW I DEDYKUJE WSZYSTKIM TEN ROZDZIAŁ I I I I. .... DZIĘKUJE ŻE JEST JUŻ NAS PONAD 10K!!! LOFCIAM WAS! <3

NOWY BLOG: http://hunting-more-important-than-love.blogspot.com/
SZABLONIARNIA: http://mysweetgraphic.blogspot.com/ - [Winchester_gir] - Tak wiem baardzo oryginalnie xDD.
2 BLOG O KLAROLINE: http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/







14 komentarzy:

  1. Ha ha ha ha ha Care i Kol nakryli Hayley i Klausa ;P Swoją drogą zastanawia mnie, dlaczego Klaus nie próbował za bardzo tłumaczyć się Caroline...? Niby mu na niej zależy, a zachował się jak skończony idiota. Kurcze, coraz bardziej zaczynam lubić Kola, a nielubić Klausa... Coś się ze mną dzieje nie tak :P Pisz szybciutko, bo już się stęskniłam za tym opowiadaniem ;*
    Magenta
    klaroline-love.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam na NN do mnie:)
      Magenta
      klaroline-love.blog.pl

      Usuń
  2. NO NIE WIERZĘ! Napisałam komentarz i mi jakiś błąd wystąpił. NO CO KURCZĘ. :(
    Więc... Hayley mnie wkurzyła normalnie że ło i w ogóle nie chcę jej widzieć, zamorduj ją w jakiś specjalny sposób, wyrwij jej flaki i włóż węża do środka, żeby kurde jeszcze to czuła, a potem wydłub jej powoli oczy i wepchaj do twarzy, żeby je zjadła! GŁUPIA MENDA. No powaga. Nikt nie będzie ranił Caroline, co to to nie! Nawet Klaus! Głupek jeden, że się dał. O co mu chodziło? Czy on ze wszystkimi musi chodzić do łóżka, jak tylko cos nie pojdzie po jego myśli? WRRR.
    Ale przynajmniej jedna dobra rzecz, to że Kol i Care jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli. TAK CZY SRAK. Zabić Hayley! Powaga. Powaga, powaga. Serio mówię. XD
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka (?) i burzy, za to fajnie deszcz padał, takii duuuży w sobotę! Cała zmokłam i nawet chora nie jestem. Świetnie było, hahaha. :D POLECAM, JA! <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ZABIJ HAYLEY!!! Błagam Cię! O mam pomysł! 21 czerwca mam urodziny to zrób mi taki prezent i ją zabij. Boleśnie... Niech ta suka cierpi...
    No dobra skończyłam XD
    Rozdział genialny <3 Wyobraziłam sobie nawet mine Klausa kiedy sie dowiedział, że Caroline tam jest... Musiala byc bezcenna XD Dlaczego Kol nie zabil Hayley... A no tak! Ona ma zginac w męczrniach! XD Zapomnialabym XD Szkoda mi Caroline :(((( Najpierw Tyler ją zranił (przespal sie z Hayley) teraz Klaus, choć ona twierdzi inaczej, ale ona żle twierdzi XDDDD No ale jek Kol! Uwielbiam go! Tak czytam sobie i on nagle takie :"Kochanie", a ja takie: "WTF? Ale w sumie to jest słodkie... To było fajne ^_^" Mam takie tam czasami zmiany nastawien XDD Jestem ciekawa dalszej akcji ^_^ Jak Klaus bedzie chcial przeprosc Caroline, jak Kol i Caroline sie do soebie zblizaja... Boze dziewczynmo daj mi ten rozdzial TERAZ XDDDD Jak ja kocham Twoje blogi :> Po przeczytaniu rozdzialu chce asie wiecej i wiecej i wiecej i moglabym tak pisac to "wiecej" w nieksonczonosc XD Pozdrawiam <3 Zycze weny, pomyslow, milego tygodnia, malo nauki i czego sobie jeszcze zyczysz <3
    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu ja tak bardzo w każdym opowiadaniu nie lubię Hayley?! I mam powody, tak jak tutaj! Niech ginie w męczarniach!
    A wracając do całego opowiadania... ogólnie nie przepadam za Kolem i Caroline jako para, a tutaj są tacy... aww, kjut, rzygam tęczą! Kol się zakochał! I jak pocieszał Car: "kochanie". On jest taki słodki! A jak weszli do pokoju i nakryli Klausa i Hayley, myślałam że padnę xD Ale jak później Hajli zaczęła dogryzać Caroline... szkoda, że Kol jej wtedy nie zabił. Jestem ciekawa dalszych stosunków Car-Kol-Klaus. To będzie ciekawe! O i jeszcze doszedł Tyler, który zranił Car. A to debil.
    Czekam na kolejny rozdział! Życzę weny!<3

    klaroline-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Laura ! Ale jesteś głupia, wiesz ?! Przez Ciebie uwielbiam tutaj Kol x Caroline !!! Boże, chyba nawet bardziej niż Klaroline.. bynajmniej tu.. Aż się sama przyznać przed sobą nie mogę haaha ! Rozdział świetny, serio ! Zajebisty ♥
    Kol taki słodki, taki czuły jeeeeeeejj ♥♥♥♥
    Pisz nowy, prędko ! A co do Hayley.. ostatnim odcinku TO bardzo ją polubiłam,xd Ale i tak możesz ją zabić haha ! xd
    XOXO

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej:) Zapraszam na nowy rozdział mojego opowiadania:) Liczę na Twoją opinię :>
    Magenta
    klaroline-love.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj! Chciałabym powiadomić Cię, że Twoje zamówienie na szablon zostało już wykonane. Przepraszam za tak długi okres oczekiwania. Możesz odebrać je tutaj - http://graphicpoison.blogspot.com/2014/06/darkness.html
    Zapraszam ponownie.
    Nielivka z http://graphicpoison.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadrobiłam rozdziały! Wszystkie! Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie wciągnęłaś, jestem bardzo pozytywnie nastawiona do twojego stylu pisania i pomysłów, miło się czyta, tekst się wręcz pochłania :D
    Zabić Hayley powiadam xD naprawdę mocno mnie wkurzyła, niech cierpi ;>
    Bardzo podoba mi się Caroline x Kol, Kol jest taki czuły i w ogóle taki do kochania *v* Przeżyłam atak śmiechu gdy nakryli Hayley i Klausa xD dobre :D
    Będę tutaj często zaglądać i wypatrywać nowych rozdziałów :D

    Pozdrawiam, Caroline

    PS: Zaproszenie do mnie zostawiam w spamiku ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wracam po bardzo długim czasie, za co oczywiście przepraszam, nie planowałam tego, ale praca zafundowała mi to iż nie miałam na nic czasu. Powoli postanowiłam wrócić i wszystko nadrobić i chyba wychodzi mi to najlepiej jak tylko potrafię.
    Więc jak zwykle jestem zachwycona! ogólnie na moje możesz zmienić parę, bo Kol i Caroline pasują do siebie bardziej niż Klaus, stwierdzam to po twoim opowiadaniu i mam nowy ship! Kocham to i Ciebie za to co wymyślasz, oby tak dalej czekam na NN ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Co prawda ja dopiero zaczynam, ale proszę przeczytaj to i napisz swoja opinię http://pamietniki-forever-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdziały nadrobiłam komentarz napisałam i to taki ładny i długi.... ale jakiś błąd wyskoczył i wszystko znikło. A ja jestem leniwa i nie chce mi się pisać od nowa. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz. :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tego co widzę jestem chyba jedyną czytelniczką której nie podoba się motyw Kola z Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kol i Caroline? To coś nowego i...podoba mi się! Uwielbiam zarówno Care jak i Kola, kiedy mają swoich partnerów, ale połączenie ich razem - totalnie niespodziewane! W końcu coś innego niż Klaroline albo Kennett :D
    Zaciekawił mnie ten wątek, więc z pewnością mnie tu jeszcze zobaczysz XDDD
    Pozdrawiam! Ciepełka, słoneczka, troszkę wiaterku, bo duszno i love, love, love!!! ;*

    Zapraszam cię do odwiedzenia także mojego bloga! http://theoriginals-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy